Miesięczne archiwum: Listopad 2015

       Podobno o zmarłych źle się nie powinno gadać (Hitler, Lenin, Stalin, Pol Pot?). Ale jak ktoś w tych demokratcznych czasach uprawia politykę, to powinien być oceniany nawet po śmierci, po nazwisku, jawnie i bez konsekwencji prawnych – widziały gały, w co wjechały!.

      Taka fucha.

      Więc, że niejakie PiS wygrało wybory wszelakie (oprócz poprzednich, oszukanych, samorządowych, gdzie KURWY z PSL  posiadły serwery  – głosy znaczy), także pojadę po trupie – żeby się kaczoryńskim za wesoło nie zrobiło.

      Więc niejaki Lech Kaczyński, brat bliźniaka, jest czczony przez niektóre kręgi (moherowe), niczym złoty bożek, rypli jego truchło w Wawel, a w centrum stolicy Gruzji (Tibilisi) ma swój pomnik, co naturalnym jest, albowiem OCALIŁ ten kraj przed ruskimi…

      …i tu zaczyna się problem.

     Koleś był totalnie oderwany od życia rzeczywistego i realnego (profesor, znawca kupy) i po owym zadarciu z ruskimi, zamiast trzymać się jak najdalej od nich i jak najbliżej ziemii…

      …uczynił coś dokładnie odwrotnego!!!

     Wsiadł w RUSKI samolot, remontowany u RUSKICH, zapakował go po sufit najważniejszymi osobami w państwie (Polskim – jakby ktoś zapomniał), po czym spróbował wylądować na trawniku pod Smoleńkiem (ongiś należącym do Polski – jakby ktoś nie ogarniał).   

      Co mu oczywiście nie wyszło i legł był razem z ową setką frajerów, która mu zaufała.

      Więc żeby była jasność: Lech Kaczyński to oderwany od rzeczywistości dupek, których pełny jest parlament i rząd, a przez których cierpimy katusze, albowiem życie zwyczajne ich ominęło – jak owego kaczorka.

     I chuj mu w dupę i gruzu kupę!

    Albowiem czekam na bohaterów poległych w walce, a nie na czubów poległych z głupoty

 

 

 

 

              PS                  Więcej powiem: Kaczor ów był najgorszym z prezydentów! Lepsza była ta Jaruzelska menda (chociaż wiadomo było, że menda), Bolek pierdziołek, kwachu za flachu, czy ten Komorowski mondzioł z dwururką. Nie mieliśmy szczęścia do preziów, ale kaczorek przeszedł wszystkie możliwości! Dość powiedzieć, że przez godzinę Polska była bezbronna, bo legł cały sztab – co było ewnementem światowym i historycznym.

         A to wszystko przez pychę i cieplarniane warunki życia.

         Więc Panie Duda, przełam tą złą passę!

         Skądkolwiek jesteś, albowiem ja ani PiSior, ani POjebaniec, i mam dość tych wygłupów na najwyższym szczeblu!

 

 

     

2,791 odsłon(a), dzisiaj nie było odsłon

        Wbrew pozorom, tytuł oddaje realistyczną rzeczywistość. Próżność kieruje mnie nieuchronnie ku wydaniu swych wypocin literackich w formie papierowej (ta jest trwalsza cokolwiek od tego wirtualnego cyrku, który, mam takie przeczucie, za parę lat bedzie równie nieaktualny, co kasety z grami na Atari), z drugiej strony mam zaprzyjaźniony zespół, który wkrótce wyda swoją pierwszą płytę…

        I tu też nie ma z czego zbyt zacieszać, bo trwałość nośników CD, które to niby miały być niezniszczalne, w tej chwili określa się na jakieś góra ćwierć wieku (25 lat dla niewtajemniczonych). nie uwzględniając sprzętu do ich odczytywania, który odejdzie w niepamięć jeszcze szybciej.

        Więc papier na dłuższą metę ma wiekszą wydolność czasową (chociaż druk na nim, typu na przykład sypanego proszku w drukarkach i kasach fiskalnych, jest skazany na wybladnięcie już po góra 5 latach).

        Podobnie krótkim czasem rozkładu cechowała się używana jeszcze niedawno taśma filmowa/zdjęciowa. Pasjonaci, którzy po 100 latach zapragnęli zrekonstruować film "Podróż na księżyc" natrafiali na ogół na rozpuszczone pod wpływem czasu i temperatury, pozlepiane bryły owego celuloidu i dosłownie cudem udało się im owy film poskładać w całość i wydać pod jeszcze bardziej nietrwałą, elektroniczną postacią.

        A co do filmu, 11 listopada miałem okazję odwiedzić niedawno uruchomione centrum filmowe w Gdyni , gdzie po obejrzeniu dość mocno pokręconego filmu o Inżynierze Walczaku , odbyło się równie pokręcone afterparty, dodatkowo wzbogacone o elementy patriotyczne, jeszcze bardziej dodatkowo ropoczęte z hukiem przeze mnie i recytacją napisanego w kwadrans wiersza na temat filmu i o posmaku patriotycznym, co nieoczekiwanie poszło mi w miarę sprawnie, mimo prawie dwudziestu lat niebawienia się w poezję.

1,329 odsłon(a), dzisiaj nie było odsłon

      Ludzie – jeśli w ogóle nad tym się zastanawiają – są skazani na trzy opcje pogrzebu, a ściślej na trzy opinie ewentualnych pogrzebowników uczestniczących w grzebaniu szczątek owych doczesnych:

  1. To był taki dobry człowiek – szkoda, że zszedł. 
  2. Był - zmarł - pogrzebali go – idziemy żyć dalej (najczęściej się napić).
  3. Ostatnia ewentualność: zszedł w końcu skurwiel!

     Dziś pochowałem wujka (brata matki), który to był na pewno numerem jeden wśród moich wujków i pasował tylko pod pierwszą pozycję tej listy, w dali zostawiając peleton: a to za wrodzoną wyrozumiałość, elastyczność, tudzież swoisty upór i odpór napierającym zewsząd baranom.

     Co jest tożsame z moim stanem duszy.

     Dodatkowo posiadał talent muzyczny i duży potencjał inteligencji.

     Niestety dołączył do jakże exkluzywnego klubu 72 i spoczął w dole żuławskim.

     I tu jak zwykle obserwacje.

     W kościele doliczyłem się na przedzie siedmiu (7) obrazów: dwóch dużych, trzech średnich i dwóch małych. Jedynie na dwóch z nich był niejaki Jezus Chrystus (duży i średni). Na jednym był JP2, w centrum jakaś Maryja, jakiś tam święty z boczku i jeszcze dwa obrazy z ową Maryją z dzieciem jakowymś na ramieniu.

      A jak już ongiś rzekłem – jestem chrześcijaninem, nie marynistą i jeżeli w świątyni mam się komuś kłaniać i cześć oddawać, to na pewno nie jego matce na ołtarzu!

      To o zawiślańskiej świątyni.

      A startowałem spod tak zwanego (bo jeno nazwa po nim została) dworca PKS w Gdańsku, który to architektonicznie i wewnętrznie jest horrorem Made In PRL, podobnie jak niedaleki budynek lotu (tam też tylko nazwa jest wspomnieniem dawnego czegoś).

     I takie są moje trzy życzenia: zburzyć te dwa straszydełka z czerwonej epoki i poprzestawiać w kościele obrazy na swoje właściwe miejsce.

     A wujkowi niech ziemia lekką będzie, bo godnie żył, godnie umarł i godnie został pochowany.

1,249 odsłon(a), dzisiaj nie było odsłon

Kategorie
Użytkownicy na stronie
Aktualnie online: 2
Stronę odwiedziło
000000
Dzisiaj :
Wczoraj :
W tym miesiącu :
Obecnie online :
Twoje IP: 3.235.188.113