Miesięczne archiwum: Sierpień 2020

        KOD padł, PO padło, totalna opozycja staje się totalnym flakiem. No nie to, żeby PiS wybujało jak bluszcz po tych wyborach! Oni też zaraz się podzielą, bo z braku jakiegokolwiek (inteligentnego chociażby) przeciwnika mają takie warunki do rozrostu… że zaraz się rozpadną pod swoim własnym ciężarem.

        I stać ich na to. Przynajmniej przez następne 3 lata.

       Tak to wygląda demokracja – czy to się komuś podoba, czy nie.

       No ale totalni debile… opozycja znaczy! Nie poddają się. Temat z konstytucją nie wyszedł… znaczy wyszedł – ludziom totalnie bokiem, no to przyczepili się do ostatecznego obciachu, czyli LGBTrtvagd.

       Że to ci "tęczowi" tacy prześladowani, że faszyzm, itp. No temat już wałkowalem (nie tylko ja) tak głęboko, jak penis w dupie geja, że nie będę go znowu rozwałkowywał.

       Chodzi o to, że ta przegrana strona demokracji (tak, ciągle żyjemy w demokracji!) w ostatnich podrygach uczepiła się właśnie tej "tęczowej" zarazy i będzie ją mieliła aż do (swojego) końca.

        No widać to wyraźnie po ostatnich zadymach, profanacjach, bezczeszczeniach, itp. , pod pozorem szerzenia miłości (?!), tolerancji (?!!), czy innych górnolotnych haseł. Samych, pustych haseł.

        Więc wczoraj policja zawinęła na dwumiesięczny areszt, zasługujacego na niego całkowicie i niepodważalnie kolesia ukrywającego się pod pseudonimem "Margot".

        Normalna policyjna robota, nic szczególnego, ale nie! Polacy nie gęsi i swojego Geroga Floyd'a teraz mają (znaczy taki sam śmieć jak ten czarny, tylko pasuje do rozpętania zadymy).

        No i zadyma się zrobiła. I teraz zmierzam do clou. Dziennikarz jedynie słusznej stacji ("prawda" TVN) zawalił chyba szkolenie ideologiczne, bo w relacji na żywo mówił o panu "Margot" per "pan" . Zgodnie z realiami i danymi policji. Na to wrypał mu się jakiś aktywista i (z calym szacunkiem do jedynie słusznej stacji) zaczął go poprawiać. No że jako pan "Margot" czuje się panią, to trzeba o nim mówić jako o pani. Swoją drogą, skąd do cholery mam wiedzieć, kto się aktualnie kim czuje i jak się w zwiazku z tym mam do niego zwracać, by go/to/coś broń Boże (a raczej po postepowemu – matko naturo) nie uraziło ?! Gdy na przykład widzę 200 kilowego, 2 metrowego kolesia, który do piędździesiątki był mężem (brodatym), ojcem i pracownikiem wywiadu wojskowego (tak – WSI), a któremu na skutek jakiegoś przestawienia mózgowego ubzdurało się, że jest Anną Grodzką, to czemu mam go nie odbierać jako starego, dobrego Krzysia Bęgowskiego?! Bo co?

         Ale zostawmy starego Krzysia i skupmy się na tym, co owy aktywista powiedział. A świetnie to oddaje paranoję tego kolorowego ruchu.

        Reporter więc wyjaśnił: "Nie sposób pominąć tej rzeczywistości, która też jest realna". Chodzilo oczywiście o prawdziwą płeć tego Margot (tak ma w papierach zresztą).

        "Nie ma takiej rzeczywistości proszę pana!"

        Tak mu odpowiedział "tęczowy" aktywista.

         Oni mają swoją rzeczywistość, z innego wymiaru, na innych zasadach, kompletnie niezrozumiałą dla nas (znaczy ostatnich ludzi rozumnych). Ale to ich rzeczywistość ma wyprzeć naszą.

         Bo tak!

         Koleś jeszcze na samym początku tego pouczania wysypał się z formułką, którą tym działaczom LGBTQwerty aplikują chyba zaraz na wejściu: "Jeżeli nie zaczniemy od zmiany języka, nie zmieni się całe społeczeństwo".

         No język jest ważny. On to odróżnia nas od zwierzyny i jest niezbędny do rozwoju cywilizacyjnego.

        Niemi już nie będziemy ludźmi.

        Jeśli słowa będą tylko nic nie znaczącym bełkotem, to zejdziemy na psy.

        Dosłownie.

         

973 odsłon(a), dzisiaj nie było odsłon

         Jeśli czujecie się jak w Matrixie, coś wam tam nie pasuje, coś nie kmini z oficjalnie podawaną propagandą, coś nie pasuje do oficjalnego wizerunku rzeczywistości…

       …no to polecam poczytać.

        W zasadzie wystarczą dwie książki. O dziwo polskich autorów! W sumie nic więcej nie trzeba, by zrozumieć, dokąd ten świat zmierza (do upadłości – w skrócie kolejnej i do kolejnego odrodzenia) i co z nami (polakami) jest nie tak, na tym kolejnym zakręcie historii.

        Wiec pierwsza (Niereklamowana jak następna! A potrzebujaca dodruku, jak i ona.) to: "Roztrzaskane Lustro. Upadek cywilizacji zachodniej" Wojciecha Roszkowskiego.

        Autor jasno i precyzyjnie wyjaśnia, co się na zachodzie spierdzieliło i czemu jest z mordą tuż przed wygrzmoceniem się w totalne bagno.

        Nieodwracalnie!

        To widzimy i to wiemy, bo obserwujemy z pozycji niejako widza, który to ledwo wydostał się z jednego bagna utopijnych idei, a tu już mu wkraczają drugie.

        I tu pojawia się nieoceniony Rafał Aleksander Ziemkiewicz ze swoim "Chamem niezbuntowanym".

       On mówi, co z nam (Polakom) dolega i czemu w momencie tak historycznym, gdzie możemy zyskać wszystko… możemy nie ugrać niczego.

       Ano dlatego, że w wielkim skrócie, jestesmy właśnie takimi niezbuntowanymi chamami, ktorzy wbrew oficjalnej propagandzie, że to Polak niepokorny, przekorny, oporny… no nic z tych rzeczy!

       Z jego dość konkretnej i udokumentowanej opowieści wychodzi…

       No nasza miałkość niestety.

       Nie mamy charakteru i jako te chamy niezbuntowane wciąż się kogoś słuchamy i czołem bijemy przed panami.

       Choćby to największe buraki były.

       No tak mamy wpojone od 300 lat przynajmniej!

       Najbardziej mnie jednak z tej xięgi rozwalił ostatni roździał. Przeczytany w wannie, na urlopie, przy piwku, na luzie.

       Wychowanie.

       Przez całe dzieciństwo (tudzież młodość) te stwory from the PRL wpajały mi dobitnie: słuchaj się, pracuj, nie dyskutuj, nie oburzaj się, są lepsi od ciebie, nie marudź, itd, itp.

       Młodzi może tak nie mieli (farciarze!), ale my, stracone pokolenie, które wchodziło w dorosłość w latach 90 , ciągle słyszało takie połajanki ludu niewolników. Ludu stłamszonego i zlękanego. Ludu zero, Homo Sovieticus z naleciałościami chłopstwa/chamstwa niezbuntowanego właśnie. Żyć, by przeżyć, orać by jeść, nie myśleć, tylko łykać idee innych, lepszych.

        Elit.

        Które już od dobrych 100 lat są cieniem samych siebie, a tu w tej udręczonej, polskiej krainie nawet nie są kopią tych przedwojennych. 

        Te przedwojenne to też zresztą już była totalna degeneracja - zakończona zasłużoną katastrofą. 

        Nie ma się już na kim wzorować, więc bądźmy wzorem sami dla siebie!

        Reszta niech spierdala!

        Bez względu na wiek, wykształcenie i pochodzenie!

 

544 odsłon(a), dzisiaj nie było odsłon

Kategorie
Użytkownicy na stronie
Aktualnie online: 1
Stronę odwiedziło
000000
Dzisiaj :
Wczoraj :
W tym miesiącu :
Obecnie online :
Twoje IP: 3.235.188.113