Miesięczne archiwum: Grudzień 2020

            No nie odwrotnie. Dobrze przeczytaliście. Stare powiedzenie utwierdza nas w czymś przeciwnym, a bezgraniczna i bezrozumna wiara w naukę jeszcze to pogłębia.

            Ale tak nie jest.

            Po pierwsze nauka wyjaśnia zaledwie ułamek rzeczywistości, a wraz z tym wyjaśnianiem ciągle oddala się horyzont poznania – więc z zasady nauka jest ułomna.

            Po drugie – ktoś tam kiedyś założył, że wykorzystujemy tylko 10% mózgu, a reszta się marnuje. To poszło w świat i się utrzymuje.

            Tyle że to bzdura, a stwierdzenie jest dość debilne. Mianowicie mamy ciało, dość skomplikowane (setki kości, mięśni, ścięgien i narządów), które wymaga komputera go napędzającego (nawet w czasie snu!) i idzie na to tyle terabajtów danych, że z mocy obliczeniowej naszego skromnego mózgu pozostaje nam jedynie te skromne 10%.

            No na zdrowy ludzki rozum, takim ułamkiem nie da się funkcjonować inteligentnie i mądrze.

            Więc skąd nasza jaźń i idee?

            Ano z duszy – czy to się komuś podoba, czy nie.

            My – to dusza.

            Medycy tak po cichu wam powiedzą, że samą korą nie da się tak myśleć (znaczy niektórzy używają chyba tylko tej kory). No medycyna ma z tym ewidentnie nierozwiązywalny, neurologiczny problem od lat.

            A kwestia jet prosta. Tyle, że dla ludzi wierzących. No tu mały wtręt: ludzie obecnie wierzą w horoskopy, wróżby, gusła, itp. , itd. , a za jasną cholerę nie chcą przyswoić sobie podstawowej wiary w Boga, duchy (czyste, czy nieczyste) i cały świat niematerialny – rzeczywisty i realny (tak po mojemu)!

           A te 10% mózgu to jedynie takie złącze USB/klawiatura/Wi-fi/cokolwiek podobnego, co pozwala komunikować się adminowi (czyli nam) z tą biomaszyną (napędzaną elektrycznie!) zwaną dalej ciałem.

           Proste?

           No chyba nie dla wszystkich, zagubionych w tym Nowym Świecie, gdzie nauka zastąpiła Boga.

           Tyle, że Bóg jest idealny, a nauka ułomna.

1,198 odsłon(a), dzisiaj nie było odsłon

           Coś, co mi gwarantuje dystans do dokumentnie wszystkiego, to moja wiara, przydatna właśnie w tym porąbanym okresie, którego końca nie widać, więcej – zapowiada się, że najgorsze (społecznie i ekonomicznie) dopiero przed nami.

           Od razu uspokajam – nie zasunę wam jakiegoś kaznodziejskiego moralizatorstwa, albowiem moja wiara jest zdziebko inna.

           Trochę taka matrixowa, ale moja własna i starsza niż ten film (skąd inąd, po analizie logicznej – niezły gniot).

           Mianowicie, po prostu i zwyczajnie, uznaję za pewne tylko dwa byty:

           Mój własny (bo tego jestem pewien w 100%).

           No i Boga (w Tego tylko wierzę – ale też na 100%).

           No teraz uwierzcie mi, lub nie, ale całą resztę tego – niby realnego – świata odbieram w najgorszym przypadku jako tylko projekcję, która gdyby nagle znikła, to nie stanowiłoby to problemu, bo pozostałbym ja i Bóg.

           A to w zupełności wystarczy do szczęścia.

           Wiem, że to schizofrenicznie z lekka brzmi, ale inna droga to nieszczęście, ból i rozpacz.

           I broń Boże nie należy mylić takiego podejścia z egoizmem! Tudzież z socjopatyczną chęcią wykończenia tej zewnętrznej projekcji!

           Bo nie ma całkowitej pewności, że to co na zewnątrz (siebie) nie jest czasem też realne? I że tego nie skrzywdzimy?

           Więc całkiem dla mnie naturalnym stanem bycia, jest całkowite odklejenie się od tego co zewnętrzne i skupienie na owych dwóch bytach, których istnienia jestem pewien.

           To cholernie ułatwia zaliczenie testu zwanego dalej życiem!

           Po co się spinać?

           Co nie znaczy, że czasem nie dostaję ataków szalonej cholery, bo nader często projekcja, której ulegam, ma na mnie wpływ destrukcyjny.

           Tak jest realna.

           Ale szybko się uspokajam, ze świadomością krótkotrwałości tego testu, który za życie trzeba zaliczyć.

           Spokojem Ducha.

           Proste?

           To czemu też tego nie czynicie?

           Odpowiada wam ta egzystencjalna spina?

730 odsłon(a), dzisiaj nie było odsłon

Kategorie
Użytkownicy na stronie
Aktualnie online: 1
Stronę odwiedziło
000000
Dzisiaj :
Wczoraj :
W tym miesiącu :
Obecnie online :
Twoje IP: 3.235.188.113