Jeszcze powrócę do owej rewolucji (cokolwiek krwawej!), bo temat wart analizy. Otóż tam doszło do regularnego przewrotu z cechami wojny domowej… i wszyscy w szoku!
Nikt nie twierdzi, że to było niewłaściwe, a każdy jest pełen podziwu dla uporu potomków kozaków. Uporu całkiem skutecznego.
Co nawiasem mówiąc, może być początkiem kręcenia bata na polskie elyty i układ zamknięty. Do ludzi dotarło bowiem w końcu, że ktoś zrobił z nas idiotów, powtarzając przez ćwierć wieku, że wszystko trzeba na spokojnie, dyskusją, analizą, demokratycznie, długi proces i podobne pierdoły…
A tak się zwyczajnie czasem nie da!
Gdy chamstwo i debilizm opanują całe państwo - jak u naszych wschodnich braci, ale też i u nas, to jedynym wyjściem na przywrócenie normalności jest akcja bezpośrednia.
I bezkompromisowa!
Gdy płonęła cała europa od Grecji po Hiszpanię – polskie gnuśne społeczeństwo miało to w tyle. Gdy centrum Madrytu też było majdanem (aczkolwiek nikt do nich nie strzelał), Polaków to nie obchodziło. Gdy zimni Islandczycy wyszli na ulice, obalili rząd i pogonili złodziei (!), Polacy przyjęli to wzruszeniem ramion. Gdy Węgrzy zaczęli robić porządek u siebie odgórnie, demokratycznie, Polacy zgodnie z propagandą uznali ich za faszystów. A gdy wschodni sąsiad spłynął krwią , pod wpływem wściekłości ludu – nagle wszyscy szeroko otworzyli oczy!
Ale podejrzewam niestety, że to będzie jedyna reakcja baranów zamieszkujących (jeszcze – dopóki nie wyemigrowali) tą krainę.
Bo tu za zbrodnię uznano spalenie tęczy zboczeńców i wyjątkowo spokojny jak na eropejskie warunki marsz niepodległości.
Bo jak oni strzelali, to były trudne decyzje, a jak ludzie łapią za broń – to żądny krwi motłoch…
1,247 odsłon(a), 2 odsłon(a) dziś
Dodaj komentarz