Co trzeba zrobić, by dziś zaistnieć (medialnie) w tym pseudokapitalistycznym, zahukanym i zakompleksionym kraju?
Ano na przykład wystarczy być ostatnim idiotą i wpieprzyć się w stację transformatorową, tam z lekka zbliżyć się do napięcia o wartości 15 tysięcy voltów i tym sposobem stracić rączkę i nóżkę. Strata życia to w tym przypadku parę dni niewysłowionych męczarni (wiem coś o tym – kiedyś byłem elektrykiem wysokich napięć), więc tępy gówniarz miał szczęście, że skończyło się na utracie paru odnóży.
Mnie to do tego momentu by w zasadzie melało!
Ale kolo złapał po tym durnym wydarzeniu wiatr w żagle i nagle zaczął znajdować się w różnych dziwnych punktach kuli ziemskiej. Dostał na to sowite odszkodowanie i rentę za głupotę (nie on jedyny w tej absurdu krainie), zaczął bywać na salonach, poznajdował sponsorów, stał się znany…
…i nakręcono o nim film!!!
No a to mnie już rozpieprzyło powiem szczerze!
Sprawa jest w zasadzie jasna. Mamy tak popierdolone czasy, że czci się i podziwia: idiotów, kaleki, obiboków, chamów, zboczeńców i całą resztę marginalnej czeredy, z której w normalnych czasach powinno się tylko naśmiewać, współczuć, ewentualnie izolować od reszty normalnego społeczeństwa, by się ono nie wypaczyło.
Ale nie! Teraz wszystko robi się od dupy strony (dosłownie czasami), a im kto bardziej ułomny i cwany, tym więcej ma punktów na wejściu i wyjściu, chociażby jak ten ostatni "bohater" powstania w getcie warszawskim, którego wynoszono pod niebiosa, mądrował się równie mocno, a jedyne co naprawdę zrobił, to przypadkiem znalazł się w bunkrze, z którego równie przypadkiem udało mu się uciec…
I gdzie tu Panie sprawiedliwość?!
1,161 odsłon(a), 1 odsłon(a) dziś
Dodaj komentarz