Jeszcze poprzeżywam tegoroczne Euro i długą wyjątkowo drogę polskiej reprezentacji, zakończoną tradycyjnym upadkiem – nie tak żenującym co prawda, jak przez ostatnie 30 lat (!!!) i z wyjątkowo wysokiego konia (brawo za ambicję kibice, piłkarze i trenerze!).
Tradycja pierdolenia głupot w mediach jednak pozostała niezmienna.
Więc wczoraj, po wygranej Portugalii z Walią, prawie nie jebłem łbem w kaloryfer, gdy usłyszałem, że Polska nie miała szczęścia…
Polacy mieli nadzwyczajne szczęście, a jego limit wykorzystali już w meczu ze Szwajcarami! Następny pojedynek (i klęska) były tylko nieuchronnym przeznaczeniem.
Ale chodzi o rzuty karne.
Więc określa się je ogólnie jako typowe, stuprocentowe zdarzenie losowe. Taka loteria, koło fortuny, coś istotnie (?!) niezależnego od piłkarzy i bramkarza. Media to upowszechniły, ludzie łyknęli i tak się już przyjęło.
Otóż nie!
To coś najbliżej zbliżonego do pokera, który to owszem, w pewnej częsci jest grą losową, ale większa jego część zależy od gracza!
Więc najważniejsza jest psychika. Ów stan umysłu pozwala strzelcowi w ogóle trafić do bramki – co nawet asom piłkarstwa nie raz nie wychodziło (trochę w tym też techniki).
Psychologia powoduje, że bramkarz może przewidzieć plany strzelca i odwrotnie, co zwiększa szansę jednego, lub drugiego.
Oczywiście obrona teoretycznie nie jest możliwa – wydaje się, że strzał w okienko jest najpraktyczniejszy (owa technika), lecz nie zawsze stosowany. Prawdziwą loterią jest jedynie wybór przez piłkarza kierunku strzału. Reszta to technika i psychika (nerwy i prawdziwie pokerowe przejrzenie przeciwnika). Oczywiście bramkarz ma teoretycznie mniejsze szanse na obronę – ale to są wciąż spore szanse!
Więc proszę mi nie pierdolić, że to tylko ślepy los, a rzuty owe mógłby wykonywać i bronić ktokolwiek!
To tak jakbyście obrażali prawdziwych pokerzystów!
To największe wyzwanie dla największych zawodowców.
Dlatego po nierozstrzygniętych meczach turniejowych nie rzuca się monetą, lub kośćmi, nie daje się strzelać i bronić kibicom obu drużyn, a owe rzuty karne intensywnie się ćwiczy na treningach.
Bo to pojedynek dobrze wytrenowanych rewolwerzystów.
A!
Tak dla przypomnienia:
Meczów nie wygrywa drużyna, która gra ładniej i lepiej – a ta co strzela gole.
709 odsłon(a), 1 odsłon(a) dziś
Dodaj komentarz