No nie chodzi mi o jakąś tam dołującą akcję typu: wszystko pada. Bardziej rozchodzi mi się o korelacje z cyklu: człowiek – zwierzę.
Więc od sporego już czasu obserwuję zmianę podejścia ludzia do zwierzaka, objawiającą się najdobitniej w podejściu do śmierci tego ostatniego (śmierć dosięga każdego i to całkiem neutralne i niewymagające słowo).
Zwierzaki przestały zdychać, padać, odchodzić, itp…
One ostatnimi czasy zaczęły umierać!
A to bardzo niebezpieczne dla naszego człowieczeństwa!
Czyli zostały wyrównane przez wypasione społeczeństwo z jednostką ludzką.
Dociągnięto je do naszego poziomu.
A jak zauważył nieoceniony Lech Jęczmyk, to działa w drugą stronę: sami się ściągamy do poziomu zwierząt.
Nie czuję się zwierzakiem. Czuję się koroną stworzenia, kimś wybranym przez Boga do władania tą planetą.
Reszta jest niżej.
My umieramy – reszta zdycha (pada, odchodzi, czy cuś tam).
Niby prosta gra słów, a może poprzestawiać system wartości.
Jakiś levicovy premier Hiszpanii ongiś chciał nadać szympansom prawa ludzkie. Niedawno, gdzieś tam dla beki, nadano jakiemuś robotowi obywatelstwo i podarowano paszport.
Rozumiem miłość do zwierząt i zauroczenie techniką, ale w tych kwestiach ostatnio przekracza się pewne niedopuszczalne granice!
Zamiast rozmyślać nad istotą czlowieczeństwa (temat na wiele tomów filozoficznych dysertacji, najlepiej to ogarniał Filip K. Dick. , a i tak się skończyło na serii pytań bez odpowiedzi) człowiek poistanowił się zsunąć w dół pod pozorem wciągnięcia w górę istot mniejszych (zwierzaków), lub niedopracowanych (automaty).
Ja rozumiem, ludzie w większości są źli. Ale to ich wybór (wolna wola), wynik choroby, urazów, itd.
Co nie znaczy, że nie są ludźmi, a zwierzęta są lepsze!
Jakby nie patrzeć, ślepy, głupi, zwierzęcy instynkt rzadko opanowuje jednostki, a nawet jak, to oficjalnie się z tym nie obnoszą (jeszcze).
Chociaż takie instynktowne pieprzenie jest usilnie promowane…
Że niby naturalne i nie trzeba z tym walczyć.
Działamy wciąż umysłem, zasadami społecznymi, jako zorganizowana grupa władców planety.
WSZYSTKO jest poniżej!
A co zdegenerowane jednostki robią z tym przywilejem… No cóż! Wolna wola.
Nikt inny takowej na czas obecny nie posiada.
Więc nie ma dyskusji!
My umieramy - reszta zdycha, albo się psuje.
Pozostaje kwestia z jednostkami ludzkimi, naprawdę upośledzonymi umysłowo w stopniu dogłębnym.
Od dawna nurtuje mnie pytanie – jak je zaklasyfikować?
PS A! Pies nie ma imienia. Pies się wabi. Tak dla przypomnienia.
101 odsłon(a), 1 odsłon(a) dziś
Dodaj komentarz