Chodzę wkurwiony
Wszystko rozpierdalam
Jest źle!
Coś poszło znów nie tak
Rozjebka to mój znak
Rozpieprzam wszystkich wokół
Nie dla mnie sławy cokół
Nie jestem ideałem
Choć sukces odnieść chciałem
Jest źle!
Nieustannie jest źle!
Jest całkiem wręcz chujowo
Niezmiennie wciąż liniowo
Jest źle!
Stale źle
Naprawdę źle…
Ja nie chcę wciąż narzekać
Lecz ile można czekać?!
Gdy szczęścia tyle wokół
Każdemu coś wychodzi
Karierę robią młodzi
A stary ja
Wciąż w stanie jestem złym
Jest źle!
Bez przerwy i wyjątków
Życie oszczędza mi uroków
Gdy inni gdzieś dochodzą
Sukcesem życie słodzą
Na "pstryk!" im się udaje
Los ślepy ich ropieszcza
To u mnie wciąż nieszczęścia…
Czemu kurwa jest tak źle?!
Czemu mi – a nie ci?!
Dlaczego byle głąb
Nie trafi nigdy na przeszkody
Dlaczego kurwa tylko mi
Są przeznaczone niewygody?!
Czemu do chuja jest tak źle?!!!
Tak długo już to trwa
Że już nie zmieni się…
Było
Jest
I będzie źle…
A idźcie w chuj farciarze!
Co życie was nie karze
Niewdzięczne wy skurwiele
Co zysk liczycie, a nie straty
Pierdolcie się psubraty!
1,240 odsłon(a), dzisiaj nie było odsłon
Powoli kończy się długi weekend, zwany dalej u nas majówką. No da sie zauważyć, że od lat wielu, tak wielu ludzi, przez tak długi czas nie robiło w zasadzie nic na rzecz gospodarki, ekonomii, wzrostu PKB, bogacenia sie państwa i innych pierdół propagowanych przez mainstream.
Ów mainstream z sadystyczną wręcz przyjemnością chciałby widzieć lud pracujący.
Zapierdalający wręcz lud!
Było tak nawet w czasie szalejącego bezrobocia, gdy ci z wierzchu, tych pod spodem chcieli widzieć w ciągłym ruchu. Byle jak, na byle czym, u byle kogo i za byle co. W myśleniu takim przodowali zwłaszcza ekonomiści, zrzeszenia przedsiębiorców i… kobiety!
Bo Polak przeciętny według nich powinien ciągle zapierdalać w pocie czoła, by Polska rosła w siłę, a wszystkim się żyło dostatniej!
A tu nagle coś się (im) rypło.
Bezrobocie znienacka spadło do poziomu granicznego, a lud ów pracujący z radością popędził na majówkę!
Pomijam, że owe święta (pierwszy i trzeci maja) są totalnie bez sensu: jedno to komunistyczny anachronizm, a drugie to świętowanie tak naprawdę ostatecznej klęski pierwszej RP.
Nieważne!
Wbrew temu, co propagują postępowcy (i te zachłanne baby), świąt jest za mało!
Taka majówka powinna się odbywać przynajmniej raz w miesiącu!
Naprawdę nikt by na tym nie ucierpiał!
Podobnie było pod koniec XIX wieku, gdy wkurzeni robotnicy (wtedy tacy naprawdę istnięli) wywalczyli krwią i krzykiem ośmiogodzinny dzień pracy, wolne weekendy i urlopy.
Świat nie upadł, a gospodarka… no tą notorycznie rozpierdalają banksterzy i kwestia czasu pracy, produkcji, itp. , jest w obecnych czasach drugorzędna – to oni ustalają zasady.
Poza tym postęp technologiczny idzie do przodu wbrew woli owych władców gospodarki i nieuchronnie zbliżamy się do momentu, gdy ów lud pracujący będzie miał coraz więcej wolnego (i będzie coraz mniej zmęczony).
Co równie nieuchronnie wiąże się z czasem na myślenie owego (i ewentualne działanie).
A oni się tego boją jak ognia…
A co do tego mają kobiety?
One chcą piniędzy po prostu.
Ale jak się im odpowiednio zorganizuje owy czas wolny, to i one się uciszą.
825 odsłon(a), dzisiaj nie było odsłon